Artykuł
Jakub Rochnowski w motorowodnej Formule 4!
Przed szesnastolatkiem otwiera się nowy rozdział w karierze. W nowym sezonie wystartuje w Formule 4, klasie która powstała aby stworzyć rezerwę młodych pilotów i dać im możliwość poznania torów F1H2O. F4 to najkrótsza droga do rozpoczęcia ścigania się w Formule 1. To bowiem jedna z nielicznych kategorii uprawniających do ubiegania się o superlicencję. Zapraszamy na wywiad z Jakubem Rochnowskim.
Jakub, to już twój szósty sezon w wyścigach motorowodnych. Wiele sukcesów, zmiana kategorii z juniorskiej GT15 w „dorosłą” GT30. Powiedz proszę jak możesz podsumować ten czas na wodzie?
Te sześć lat minęło bardzo szybko. Pamiętam dobrze, jak tata wprowadzał mnie w ten sport w 2015 roku. Pierwsza łódka, pierwsze próby, pierwsze zawody krajowe, potem międzynarodowe. To wszystko było niesamowite i ekscytujące. Poznałem masę wspaniałych ludzi, którzy pomagali mi się rozwijać. Mam obecnie wielu przyjaciół, zawodników, mechaników z Polski i zagranicy. Zawody czy mistrzostwa motorowodne to oczywiście impreza sportowa i rywalizacja ale to także okazja do spotkań, zabawy i po prostu spędzania czasu w towarzystwie osób o podobnych zainteresowaniach.
Rok temu zakończyłem pięcioletnią przygodę z GT15. Pamiętam nasze początki gdy zaczynaliśmy z używaną łódką, a potem w 2017 roku przesiadłem się na kompletnie nową, lekką konstrukcję estońską. To był zupełnie inny wymiar ścigania. W mojej krótkiej karierze w tej kategorii zdobyłem i utrzymałem Mistrzostwo Polski od 2010 roku aż do końca do 2019.
W 2020 roku zdecydowaliśmy, że czas już podjąć walkę w GT30, w klasie gdzie łódka jest ta sama co w GT15, ale silnik ma dwukrotnie większą moc. No i oczywiście prędkość „nieco” się zwiększyła, dochodząc już do 90 km/h. Szczęśliwie w ubiegłym roku zdobyłem Mistrzostwo Polski, a w tym roku oprócz utrzymania tytułu wywalczyłem szóste miejsce w mistrzostwach Europy. No i nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.
Klasa GT30 to faktycznie kategoria bez górnej granicy wieku ale teraz otwierają się przed Tobą nowe możliwości. Zamierzasz wystartować w kategorii F4. Jak wyglądają Twoje przygotowania?
Tak, to prawda. Muszę powiedzieć, że ściganie w GT15 i GT30 przynosi ogromną satysfakcję. W wyścigach startuje wielu zawodników. Jest dynamicznie, szybko i z dużą dawką adrenaliny, ale od początku ścigania marzyłem o katamaranach. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem zawody Formuły 4, pamiętam, że to było w 2009 roku w Myśliborzu, to już wtedy wiedziałem, że zrobię wszystko aby startować w tej kategorii. No i faktycznie udało się. Mamy już zestaw do F4, bardzo dobry zestaw. Mamy pewną koncepcję mojego debiutu i strategię marketingową. Obecnie mój zespół pracuje nad nowym wizerunkiem łodzi oraz przygotowuje sprzęt do nadchodzącego sezonu.
Jestem pełen entuzjazmu ponieważ wielu moich przyjaciół, z którymi zaczynaliśmy przygodę w GT15 już pływa albo za chwilę dołączy do F4. Już dwa lata startuje tam Stefan Arandt, Harvey Smith, w ubiegłym roku dołączyła Matylda Wiberg, a w przyszłym jej brat Hilmer. To naprawdę świetni zawodnicy, z którymi stale utrzymuję kontakt, nie tylko na zawodach. Cieszę się że będziemy się nadal spotykać i rywalizować.
Formuła 4 to także klasa, która startuje jako towarzysząca podczas wielu otwartych imprez międzynarodowych F1H2O, odbywających się w różnych krajach, takich jak USA, Chiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie, kraje bałtyckie i skandynawskie oraz wiele innych. Już pod koniec kwietnia tego roku, zamierzam wystartować w odbywających się w Rouen we Francji zawodach Endurance.
Niestety w Polsce będę chyba jedynym zawodnikiem i nie będę miał możliwości ścigać się w ojczyźnie ale dlatego zdecydowałem pozostać w GT30, aby być obecnym na wszystkich kwalifikacjach motorowodnych Mistrzostw Polski.
Czy miałeś możliwość pływania katamaranem. To zdecydowanie inna technika i gabaryty łodzi.
Inna technika i gabaryty, a poza tym zamknięty kokpit, pasy bezpieczeństwa, komunikacja, power-trim, testy zanurzeniowe i wiele innych nowości w porównaniu do GT. Niestety, nie miałem jeszcze okazji pływać katamaranem ale na pewno się nauczę. Obecnie, tak jak powiedziałem, mój zespół pracuje nad sprzętem i liczę na to, że wczesną wiosną zwodujemy łódź i zacznę trenować.
Jakub, powiedz proszę o swoich zainteresowaniach niezwiązanych z wyścigami. Wiemy, że trenujesz pływanie i uprawiasz inne sporty związane z wodą.
Tak, po pierwsze rodzice zabierali mnie na basen gdy byłem naprawdę bardzo mały, a kiedy ukończyłem 5 lat zapisali mnie na naukę pływania. Od tego czasu jestem nierozerwalnie związany z legionowskim klubem UKS Delfin. Dynamiczny rozwój mojej kariery w tej dyscyplinie nastąpił, kiedy mieszkaliśmy we Włoszech i trenowałem we włoskim klubie Nuoto Vicenza, a potem przez trzy sezony w amerykańskim Vicenza Mako Sharks. To był czas bardzo wielu startów w zawodach rangi okręgowej ale też europejskiej w ramach European Forces Swim League. Dopracowałem swoje umiejętności, technikę we wszystkich stylach, a po powrocie do UKS-u kontynuowałem starty w krajowych zawodach okręgowych i Mistrzostwach Polski. Poza tym tata zainspirował mnie nurkowaniem. Lubię odkrywać podwodny świat i zamierzam rozwijać się w tej dziedzinie. Na razie traktuję to jako hobby i posiadam 3 stopień według systemu Padi, to jest Rescue Diver, ale kto wie co przyniesie przyszłość. Jestem także debiutującym ratownikiem wodnym ze stopniem młodszego ratownika WOPR. Zwieńczeniem uprawnień i umiejętności jest oczywiście licencja sternika motorowodnego. Moje wszystkie zainteresowania są związane z wodą. Można powiedzieć, że to naprawdę mój żywioł.
No to na zakończenie powiedz jak radzisz sobie z połączeniem twoich pasji i zwykłymi codziennymi obowiązkami? Wyobrażam sobie, że nie jest to łatwe zadanie.
To prawda. Mój dzień zaczyna się o 5.30, a trening na basenie o 6.00. To i tak nieco lepiej, bo we Włoszech pierwszy trening był o 5.30. Potem szkoła najczęściej na 8.00. Po szkole chwila odpoczynku i kolejny trening pływacki lub siłownia. Treningi mam zaplanowane od poniedziałku do soboty. Jedynie niedziela jest wolna ale mój klub organizuje też jesienno-zimowe, niedzielne morsowanie w Nieporęcie nad Zalewem Zegrzyńskim i siłą rzeczy też uczestniczę w tym przedsięwzięciu. Taka intensywność trwa przez cały sezon aż do lata, do wakacji. Latem, po pływackich Mistrzostwach Polski jest czas na regenerację i udział w obozach szkoleniowo-kondycyjnych aby poprawić technikę i odpocząć. Obozy są organizowane w pięknych rejonach Polski, w Wałczu w ośrodku szkolenia olimpijskiego i w Spale. To doskonały sposób na spędzanie wakacji.
Życzymy Ci wielu sukcesów na polu pływackim no i stopy wody pod kilem podczas rywalizacji w Twojej wymarzonej Formule 4. Wierzymy, że niedługo zobaczymy Cię w kolejnych kategoriach wyścigów motorowodnych i w konsekwencji w F1H2O.
Chciałbym bardzo. Nie ukrywam, że to mój cel.
Dziękuję za rozmowę.
object(Articles)#20 (11) {
["active"]=>
string(1) "1"
["add_date"]=>
string(19) "2022-02-01 09:39:00"
["categories"]=>
array(1) {
[0]=>
array(3) {
["category_id"]=>
string(1) "3"
["category_name"]=>
string(17) "Sport motorowodny"
["category_url"]=>
string(17) "sport_motorowodny"
}
}
["content"]=>
string(7715) "Jakub, to już twój szósty sezon w wyścigach motorowodnych. Wiele sukcesów, zmiana kategorii z juniorskiej GT15 w „dorosłą” GT30. Powiedz proszę jak możesz podsumować ten czas na wodzie?
Te sześć lat minęło bardzo szybko. Pamiętam dobrze, jak tata wprowadzał mnie w ten sport w 2015 roku. Pierwsza łódka, pierwsze próby, pierwsze zawody krajowe, potem międzynarodowe. To wszystko było niesamowite i ekscytujące. Poznałem masę wspaniałych ludzi, którzy pomagali mi się rozwijać. Mam obecnie wielu przyjaciół, zawodników, mechaników z Polski i zagranicy. Zawody czy mistrzostwa motorowodne to oczywiście impreza sportowa i rywalizacja ale to także okazja do spotkań, zabawy i po prostu spędzania czasu w towarzystwie osób o podobnych zainteresowaniach.
Rok temu zakończyłem pięcioletnią przygodę z GT15. Pamiętam nasze początki gdy zaczynaliśmy z używaną łódką, a potem w 2017 roku przesiadłem się na kompletnie nową, lekką konstrukcję estońską. To był zupełnie inny wymiar ścigania. W mojej krótkiej karierze w tej kategorii zdobyłem i utrzymałem Mistrzostwo Polski od 2010 roku aż do końca do 2019.
W 2020 roku zdecydowaliśmy, że czas już podjąć walkę w GT30, w klasie gdzie łódka jest ta sama co w GT15, ale silnik ma dwukrotnie większą moc. No i oczywiście prędkość „nieco” się zwiększyła, dochodząc już do 90 km/h. Szczęśliwie w ubiegłym roku zdobyłem Mistrzostwo Polski, a w tym roku oprócz utrzymania tytułu wywalczyłem szóste miejsce w mistrzostwach Europy. No i nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.
Klasa GT30 to faktycznie kategoria bez górnej granicy wieku ale teraz otwierają się przed Tobą nowe możliwości. Zamierzasz wystartować w kategorii F4. Jak wyglądają Twoje przygotowania?
Tak, to prawda. Muszę powiedzieć, że ściganie w GT15 i GT30 przynosi ogromną satysfakcję. W wyścigach startuje wielu zawodników. Jest dynamicznie, szybko i z dużą dawką adrenaliny, ale od początku ścigania marzyłem o katamaranach. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem zawody Formuły 4, pamiętam, że to było w 2009 roku w Myśliborzu, to już wtedy wiedziałem, że zrobię wszystko aby startować w tej kategorii. No i faktycznie udało się. Mamy już zestaw do F4, bardzo dobry zestaw. Mamy pewną koncepcję mojego debiutu i strategię marketingową. Obecnie mój zespół pracuje nad nowym wizerunkiem łodzi oraz przygotowuje sprzęt do nadchodzącego sezonu.
Jestem pełen entuzjazmu ponieważ wielu moich przyjaciół, z którymi zaczynaliśmy przygodę w GT15 już pływa albo za chwilę dołączy do F4. Już dwa lata startuje tam Stefan Arandt, Harvey Smith, w ubiegłym roku dołączyła Matylda Wiberg, a w przyszłym jej brat Hilmer. To naprawdę świetni zawodnicy, z którymi stale utrzymuję kontakt, nie tylko na zawodach. Cieszę się że będziemy się nadal spotykać i rywalizować.
Formuła 4 to także klasa, która startuje jako towarzysząca podczas wielu otwartych imprez międzynarodowych F1H2O, odbywających się w różnych krajach, takich jak USA, Chiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie, kraje bałtyckie i skandynawskie oraz wiele innych. Już pod koniec kwietnia tego roku, zamierzam wystartować w odbywających się w Rouen we Francji zawodach Endurance.
Niestety w Polsce będę chyba jedynym zawodnikiem i nie będę miał możliwości ścigać się w ojczyźnie ale dlatego zdecydowałem pozostać w GT30, aby być obecnym na wszystkich kwalifikacjach motorowodnych Mistrzostw Polski.
Czy miałeś możliwość pływania katamaranem. To zdecydowanie inna technika i gabaryty łodzi.
Inna technika i gabaryty, a poza tym zamknięty kokpit, pasy bezpieczeństwa, komunikacja, power-trim, testy zanurzeniowe i wiele innych nowości w porównaniu do GT. Niestety, nie miałem jeszcze okazji pływać katamaranem ale na pewno się nauczę. Obecnie, tak jak powiedziałem, mój zespół pracuje nad sprzętem i liczę na to, że wczesną wiosną zwodujemy łódź i zacznę trenować.
Jakub, powiedz proszę o swoich zainteresowaniach niezwiązanych z wyścigami. Wiemy, że trenujesz pływanie i uprawiasz inne sporty związane z wodą.
Tak, po pierwsze rodzice zabierali mnie na basen gdy byłem naprawdę bardzo mały, a kiedy ukończyłem 5 lat zapisali mnie na naukę pływania. Od tego czasu jestem nierozerwalnie związany z legionowskim klubem UKS Delfin. Dynamiczny rozwój mojej kariery w tej dyscyplinie nastąpił, kiedy mieszkaliśmy we Włoszech i trenowałem we włoskim klubie Nuoto Vicenza, a potem przez trzy sezony w amerykańskim Vicenza Mako Sharks. To był czas bardzo wielu startów w zawodach rangi okręgowej ale też europejskiej w ramach European Forces Swim League. Dopracowałem swoje umiejętności, technikę we wszystkich stylach, a po powrocie do UKS-u kontynuowałem starty w krajowych zawodach okręgowych i Mistrzostwach Polski. Poza tym tata zainspirował mnie nurkowaniem. Lubię odkrywać podwodny świat i zamierzam rozwijać się w tej dziedzinie. Na razie traktuję to jako hobby i posiadam 3 stopień według systemu Padi, to jest Rescue Diver, ale kto wie co przyniesie przyszłość. Jestem także debiutującym ratownikiem wodnym ze stopniem młodszego ratownika WOPR. Zwieńczeniem uprawnień i umiejętności jest oczywiście licencja sternika motorowodnego. Moje wszystkie zainteresowania są związane z wodą. Można powiedzieć, że to naprawdę mój żywioł.
No to na zakończenie powiedz jak radzisz sobie z połączeniem twoich pasji i zwykłymi codziennymi obowiązkami? Wyobrażam sobie, że nie jest to łatwe zadanie.
To prawda. Mój dzień zaczyna się o 5.30, a trening na basenie o 6.00. To i tak nieco lepiej, bo we Włoszech pierwszy trening był o 5.30. Potem szkoła najczęściej na 8.00. Po szkole chwila odpoczynku i kolejny trening pływacki lub siłownia. Treningi mam zaplanowane od poniedziałku do soboty. Jedynie niedziela jest wolna ale mój klub organizuje też jesienno-zimowe, niedzielne morsowanie w Nieporęcie nad Zalewem Zegrzyńskim i siłą rzeczy też uczestniczę w tym przedsięwzięciu. Taka intensywność trwa przez cały sezon aż do lata, do wakacji. Latem, po pływackich Mistrzostwach Polski jest czas na regenerację i udział w obozach szkoleniowo-kondycyjnych aby poprawić technikę i odpocząć. Obozy są organizowane w pięknych rejonach Polski, w Wałczu w ośrodku szkolenia olimpijskiego i w Spale. To doskonały sposób na spędzanie wakacji.
Życzymy Ci wielu sukcesów na polu pływackim no i stopy wody pod kilem podczas rywalizacji w Twojej wymarzonej Formule 4. Wierzymy, że niedługo zobaczymy Cię w kolejnych kategoriach wyścigów motorowodnych i w konsekwencji w F1H2O.
Chciałbym bardzo. Nie ukrywam, że to mój cel.
Dziękuję za rozmowę.
"
["id"]=>
string(4) "1903"
["intro"]=>
string(483) "Przed szesnastolatkiem otwiera się nowy rozdział w karierze. W nowym sezonie wystartuje w Formule 4, klasie która powstała aby stworzyć rezerwę młodych pilotów i dać im możliwość poznania torów F1H2O. F4 to najkrótsza droga do rozpoczęcia ścigania się w Formule 1. To bowiem jedna z nielicznych kategorii uprawniających do ubiegania się o superlicencję. Zapraszamy na wywiad z Jakubem Rochnowskim.
"
["promo"]=>
NULL
["promo_photo"]=>
string(3) "jpg"
["region"]=>
string(2) "pl"
["title"]=>
string(42) "Jakub Rochnowski w motorowodnej Formule 4!"
["url"]=>
string(41) "jakub_rochnowski_w_motorowodnej_formule_4"
}