Artykuł
To nie był przypadek - mówi nam Kamil Borysewicz
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Kamiem Borysewiczem, który z mistrzostw Europy w narciarstwie wodnym za wyciągiem (kat. Open) wróciła ze złotym medalem w skokach oraz srebrnym wywalczonym razem z kolegami z drużyny narodowej.
Jak się czujesz jako świeżo upieczony Mistrz Europy w skokach?
Kamil Borysewicz: Jestem bardzo zadowolony i dumny, ponieważ to nie był przypadek, czy też szczęście. Pracowałem na to cały rok, trenowałem razem z kadrą i moim trenerem Mateuszem Krzywińskim. Ten sukces zawdzięczam miedzy innymi jemu, ponieważ poświęcił mi dużo czasu analizując moje skoki, wyjeżdżając ze mną na zawody i zgrupowania. Dobrze widział w jakiej formie jestem i wiedział, że mogę tego dokonać, Cieszę się, że nasza ciężka praca nie poszła na marne.
Kilka dni wcześniej w Havirovie oddałeś najdluży skok w historii bijąc rekord świata za wyciągiem. Nie dało się tego powtórzyć w Alfsee?
Akurat podczas zawodów pogoda nas nie rozpieszczała, wiatr był za mocny a przy tym także fale, które wybijają z rytmu i hamują prędkość, którą nabieramy podczas najazdu. Wyciąg w Alfsee jest jednym z najlepszych wyciągów biorąc pod uwagę moje możliwości i moją technikę skakania. Jeśli trafiłyby się lepsze warunki z pewnością byłyby lepsze rezultaty i rekord świata mógłby paść właśnie tam, w Alfsee.
Jeden z twoich głównych rywali – Vasko – miał fatalny wypadek, jak to wpłynęło na rywalizację?
Jeżeli chodzi o mnie, to nie miało dużego wpływu, ponieważ moim celem było udowodnienie, że potrafię skakać i wygrywać z jednym najlepszych skoczków, aktualnym mistrzem świata. Taki jest sport, że nie zawsze musi wychodzić to co zaplanowaliśmy wcześniej. Jest ogromna presja. Może właśnie stres i presja nie pozwoliła mu na oddanie normalnego skoku.
Do złota w skokach doszło srebro w konkurencji drużynowej, czy były duże obawy o medal?
Każdy z nas był w dobrej formie. Wiedzieliśmy, że mamy szansę i będziemy walczyć. Inne drużyny też sobie radziły, jednak my byliśmy lepsi. Każdy popłynął na miarę swoich możliwości, właśnie taki mieliśmy cel, żeby zrobić swoje i nie patrzeć na innych.
Sezon się kończy, ale czy masz jeszcze jakieś starty w tym roku?
Tak, w najbliższy weekend są Mistrzostwa Polski w Augustowie, a następnie, w październiku mam jeszcze Puchar Świata w Szanghaju (Chiny) w skokach za wyciągiem i to będą moje ostatnie zawody w tym sezonie.
Po sezonie odpoczywasz, czy rozpoczynasz przygotowania do kolejnego sezonu?
Po sezonie chciałbym trochę odpocząć. A przygotowania do następnego sezonu zaczynam mniej więcej pod koniec tego roku.
Życzymy kolejnych sukcesów.
Dziękuję. Do zobaczenia na następnych zawodach.