Artykuł
Dawid Kazek: Wake Zone Stawiki powstał z naszej pasji
Dawid Kazek – multimedalista MŚ, ME i MP w narciarstwie wodnym. Nadal aktywny zawodnik, ale też człowiek, który swoją wiedzą dzieli się z młodszymi. Dawid jest też współtwórcą jednego z najlepszych w Europie i na świecie ośrodków sportów wodnych wyposażonych w duży wyciąg do narciarstwa wodnego i wakeboardingu - „Wake Zone Stawiki”. O swojej wielkiej życiowej pasji rozmawiał z Adrianem Skubisem.
Ile lat uprawiasz narciarstwo wodne?
Narciarstwo wodne uprawiam około 25 lat. Wszystko zaczęło się w 1997 roku na Przeczycach (Zbiornik Przeczycki - akwen na Górnym Śląsku przyp. redakcja). Swoje „pierwsze kroki” stawiałem za motorówką, natomiast teraz jeżdżę głównie za wyciągiem.
A policzyłeś ile w tym czasie zdobyłeś medali na mistrzostwach świata i Europy, czy już zgubiłeś rachubę?
Pamiętam kiedy zdobyłem swój pierwszy medal. Było to w 2005 roku w Izraelu na mistrzostwach Europy juniorów za wyciągiem. Od tego momentu minęło sporo czasu, myślę że mam tych medali, z mistrzostw świata i Europy dziesięć - dwanaście.
Zastanawiałeś się do jakiego wieku można utrzymywać mistrzowską formę w kategorii Open? Odnoszę wrażenie, że Ty i kilku Twoich kolegów – rówieśników, wcale nie zamierzacie ustępować pola młodszym…
Nigdy się na tym nie zastanawiałem, będę jeździł dopóki będzie mi to sprawiało przyjemność i dopóki będę w stanie rywalizować z młodą generacją. Odnoszę wrażenie, że przyjemność mam coraz większą. Teraz, kiedy jest praca, są dzieci i inne obowiązki pozasportowe, tak naprawdę można docenić i poczuć prawdziwą przyjemność z bycia na wodzie. Jeśli chodzi o rywalizacje z młodymi, myślę że też nie odstaję.
Prowadzisz w Sosnowcu klub sportowy, pomagasz też w szkoleniu kadry narodowej. Czy wśród tych nastolatków widzisz potencjał na medalistów MŚ i ME już w dorosłej karierze?
Na pewno mamy dużo potencjału w młodzieży. Jest Jakub Siedlarski, który już startuje w kategorii Open i całkiem nieźle sobie radzi. Jest Ksawery Szumański, który w tym roku zdobył medal w jeździe figurowej na mistrzostwach Europy juniorów. Jest kilku dobrze zapowiadających się zawodników z Augustowa, których miałem okazję trenować na niedawnym obozie w Egipcie. Na pewno dużo pracy przed nami, natomiast widać potencjał.
Można powiedzieć, że Polska to jeden z najmocniejszych krajów na świecie w narciarstwie wodnym za wyciągiem? Czy to stwierdzenie na wyrost?
W latach 2008 - 2015 zawsze stawaliśmy na podium w klasyfikacji drużynowej MŚ i ME. Od 2016 roku kadra „openów” przechodzi ciągłą przebudowę i odmłodzenie, co pozwala na miejsca w czołówce klasyfikacji drużynowej, natomiast ciągle czekamy na podium.
Zanim zapytam o 2021 rok i imprezę sezonu w Wake Zone Stawiki (MŚ w kategorii Open), chcę się dowiedzieć kiedy powstał pomysł na to magiczne miejsce?
Każdy narciarz, wakeboardzista marzy o swoim wyciągu. Wake Zone Stawiki powstał z naszej pasji. W 2013 roku Bartosz Pieczonka, kolega z kadry Open i „odwieczny rywal” (śmiech), znalazł Stawiki i powiedział – robimy! I zrobiliśmy. Obecnie park prowadzimy w pięć osób, a w sezonie jest to nawet sześćdziesiąt osób.
Wake Zone Stawiki powstał z myślą o sporcie na najwyższym poziomie, ale też o rekreacji. Dobrze odczytuję Waszą ofertę?
Wake Zone Stawiki to kompleks rekreacyjno-sportowy, duży nacisk kładziemy na szkolenia dlatego, że od tego zaczynaliśmy. Gdy mieliśmy tylko wyciąg dwusłupowy wielu klientów z okolicznych parków przyjeżdżało do nas żeby uczyć się podstaw wake’a. Dziś Wake Zone Stawiki to dużo większy park, natomiast szkolenia to nadal nasza specjalność.
To teraz o wielkim sporcie. Organizowaliście już MP, potem przyszedł czas na ME w wakeboardzie, a niespełna rok temu odbyły się w Sosnowcu MŚ w narciarstwie wodnym w tej najważniejszej, prestiżowej kategorii Open? wszystko się udało? Jak ocenili tę imprezę wasi goście z kilkunastu krajów?
MŚ Open to była największa impreza narciarstwa wodnego w Polsce ostatnich lat. Przygotowania do zawodów trwały cały rok, a „feedback” był doskonały. Mieliśmy 13 państw, około 70 zawodników i pełny ośrodek widzów. Na zawodach zostały pobite cztery rekordy świata, w tym ten najbardziej wyczekiwany - pierwsze 70 metrów w skokach. Poprzedni rekord wynosił 65,5 metra, więc nowy został pobity prawie o 5 metrów! Na nartach wodnych 5 metrów to naprawdę daleko.
Zdradzisz kilka Waszych najważniejszych przedsięwzięć zaplanowanych na 2022 rok?
Na pewno w 2022 roku będziemy chcieli zorganizować międzynarodowe zawody w skokach i wakeboardzie. Reszta planów to nasza słodka niespodzianka.
/Rozmawiał Adrian Skubis/
Więcej o narciarstwie wodnym i wakeboardingu już po świętach w najnowszym magazynie "KILWATER".
Archwilatne numery "KILWATERA" dostepne są w wersji elektornicznej TUTAJ.