Artykuł
WYWIAD: z „wake stodoły” na europejskie salony
Polecamy rozmowę z Mistrzynią Europy w kategorii U19 w wakeboardzie za wyciągiem Magdą Kado. Dowiecie się między innymi co to jest „wake stodoła”, ile czasu reprezentantka Polski poświęca na treningi i jakie ma plany na przyszłość!
Dwa tygodnie przed Mistrzostwami Europy 16-letnia Magda Kado zapowiedziała, że jedzie do Włoch zebrać doświadczenie, które w przyszłości zaowocuje medalami. Pochodząca z Margonina zawodniczka mimo, że była najmłodsza w swojej kategorii wiekowej zdobyła złoty medal. Na ten sukces pracowali przyjaciele i trenerzy z Klubu Wakeboardowego Margo 9, przez cały czas wspierali ją najbliżsi, a tata Magdy stworzył unikalną na skalę światową platformę treningową w… stodole. Dzięki temu nasz talent mógł szlifować formę nawet zimą.
Czy zdajesz sobie sprawę jak wielkie jest twoje osiągnięcia dla polskiego Wakeboardu?
Tak, jestem świadoma, że to wielkie osiągnięcie dla Polski, a także wspaniała motywacja dla mnie. Mam nadzieję, że mój złoty medal przyczyni się do spopularyzowania wakeboardu w Polsce. Chciałabym, aby to zwycięstwo zachęciło innych do uprawiania tego sportu.
Dlaczego jeszcze kilka dni przed Mistrzostwami Europy nie wierzyłaś, że jakikolwiek medal jest w twoim zasięgu? To skromność?
Jadąc do Włoch myślałam, że zakwalifikowanie się do finału w kategorii juniorek będzie sukcesem. Nie byłam do końca pewna, jakie będę miała przeciwniczki, oraz czy przyzwyczaję się do wyciągu. Jednak mistrzostwa udowodniły mi, że muszę wierzyć we własne siły, bo wszystko jest możliwe.
Jak dochodzi się do takiego sukcesu?
Najważniejszy jest upór i wytrwałość. Systematyczne treningi mogą każdego doprowadzić do perfekcji. Wiele razy powtórzona czynność zaczyna być nawykiem i przestaje być trudna. Ja trenuje od czterech lat. Latem ćwiczę dwa razy dziennie przez 6 dni w tygodniu. Staram się zawsze zostawić jeden dzień na regenerację, a także na pomoc mamie lub wyjście z przyjaciółmi. Wielkie wsparcie dostaję od rodziny. Rodzice bardzo mnie wspierają i motywują. Jestem bardzo wdzięczna Mateuszowi Szewczykowi, który z poświęceniem uczy mnie nowych tricków, służy radą i mam do niego pełne zaufanie. Dziękuję również trenerowi, Mateuszowi Majchrzakowi, który wytrwale prowadzi margonińską szkółkę.
I tu mamy pytanie o dwa słowa klucze z tytułu naszego wywiadu… co to jest „wake stodoła”?
„Wake stodoła” to taka nowoczesna stodołaJ. Mój tata, w starej i nieużywanej stodole skonstruował wyciąg, który jest rozpięty między dwoma ścianami pomieszczenia. Podłoga wyłożona jest sztuczną trawką, po której ridera na desce ciągnie wyciąg. Czasami ślizgamy się po przeszkodach, a czasami skaczemy do basenu z gąbkami.
Czy ktoś próbował skopiować ten pomysł, czy gdzieś indziej słyszałaś o podobnych niekonwencjonalnych rozwiązaniach?
Hmmm… słyszałam o wyciągach na basenie oraz różnych slopach w halach sportowych, ale „wake stodoła” to oryginalny pomysł mojego taty.
Zostałaś Mistrzynią Europy U19, w Polsce wśród kobiet w Openach nie masz sobie równych, jaki masz cel na następny sezon?
Chciałabym zawalczyć o utrzymanie tytułów, może spróbować sił na Mistrzostwach Świata. Uważam jednak, że naszymi celami nie powinny być medale, tylko tricki, które są odzwierciedleniem naszego poziomu.
Kiedy możemy spodziewać się ataku na międzynarodową kategorię Open, jak oceniasz swoje szanse z uznanymi zawodniczkami z całego świata?
Na chwilę obecną nawet nie porównuję moich umiejętności do światowych „openek”. Sądzę, że potrzebuję do tego jeszcze dużo czasu i wpadnę do wody jeszcze niezliczoną liczbę razy, zanim będę mogła uścisnąć rękę np. Angelice Schrieber.
Dziękujemy za rozmowę.
(rozmawiali Adrian Skubis i Antoni Bohdanowicz)
Więcej o sukcesach naszych sportowców w najnowszym magazynie „KILWATER” do pobrania za darmo TUTAJ.